Od kilku dni słucham
Gravity the Seducer, najnowszej płyty Ladytron. To chyba druga ich moja ulubiona płyta po
Witching Hour. Co ciekawe, najbardziej spodobał mi się utwór w tytule tego posta. To jedna z piosenek, w których nic się nie dzieje, ale jednak słucha się ich ze spora przyjemnością. Trochę jest w tym podobna do "All the Way" z
Witching Hour. Zapraszam do zapoznania się.
Ok, Ladytron trafia na listę muzyki, którą powinnam przesłuchać. Skoro nie słuchałam jeszcze, to po co komentuje? Ano właśnie dlatego, żeby napisać, że cię podziwiam. Ja nie potrafię słuchać niczego całymi płytami. Przesłuchuję płytę i natychmiast wywalam utwory, które mi się nie podobają. Może to jakaś ułomność?
OdpowiedzUsuńNie ma tu nic do podziwiania :P
OdpowiedzUsuńMam jeszcze jakąś resztkę nawyku przesłuchiwania całości, która została mi z czasów kaset magnetofonowych, ot tajemnica. Sam bardzo często skaczę po utworach, ale czasem robię wyjątek, jak np. dla Ladytron, których każda kolejna płyta jest dla mnie wydarzeniem.
Ja taki wyjątek robię dla Sum41- Underclass Hero :)
UsuńAch, kasety i ta wkręcona taśma. :D